Justyna i Rafał

Tekst: Justyna Polony-Poluk

Zdjęcia: Rafał Poluk, Justyna Polony-Poluk

WĘDRÓWKA GRECKIMI ŚLADAMI PO TURCJI

cz. I

TROJA I ASSOS


 

Przeprawa promowa trwa krótko, choć to podróż z kontynentu na kontynent

             Wędrówka śladami greckimi po współczesnej Turcji rozpoczyna się przeprawą przez cieśninę Dardanele. Przeprawa promowa trwa krótko, choć to podróż z kontynentu na kontynent. Widoki z górnego pokładu promu są przepiękne – słońce kładzie długie refleksy na zielonkawej wodzie, z jednej strony rysuje się wyraźny brzeg Europy, a z drugiej widać skaliste wybrzeże Azji. Tutaj właśnie, na tureckim wybrzeżu Morza Egejskiego rozciąga się prawdziwy raj dla wielbicieli historii starożytnej, gdyż śladów wielkiej greckiej przeszłości możemy tu podobno znaleźć – jak głoszą foldery biur turystycznych – więcej niż w Grecji.

             W pobliżu cieśniny Dardanele, na północno-zachodnim wybrzeżu znajdują się pozostałości Troi - legendarnego miasta, opiewanego przez Homera. Przeszłość Troi nie tylko spowita jest mgłą tajemnicy, ale niekiedy nawet jej istnienie stawiane było pod znakiem zapytania. Opowieść o upadku kwitnącego miasta zaczyna się w chwili, gdy Parys – syn króla Troi ma wydać werdykt, która z trzech bogiń jest najpiękniejsza: Hera, Atena, czy Afrodyta. Wybór Parysa padł na Afrodytę, która w zamian obiecała mu miłość pięknej Heleny – żony króla Sparty i pomogła w jej uprowadzeniu. Tak rozpoczęła się jedna z najsłynniejszych wojen w dziejach ludzkości - trwająca dziesięć lat wojna pomiędzy Grekami a Trojanami, która zakończyła się dzięki pamiętnemu podstępowi: Grecy wybudowali ogromnego, drewnianego konia, a w jego wnętrzu ukryli niewielki oddział żołnierzy. Nie podejrzewający podstępu Trojanie wciągnęli konia do miasta, w nocy zaś greccy żołnierze otwarli bramy miasta swojej armii, która dokonała masakry zaskoczonych mieszkańców. Opowieść o Troi rozbudzała wyobraźnię przez wieki, lecz wielu badaczy uważało ją tylko za poetycką fantazję Homera, a pozostali nie byli zgodni co do tego, gdzie należy szukać ruin miasta.

             Wykopaliska na północno-zachodnim wybrzeżu Turcji zapoczątkował niemiecki poszukiwacz przygód Heinrich Schliemann, a ruiny, na które natrafił, częściowo pokrywają się z opisem Homera. W miejscu, gdzie podobno kiedyś istniało kwitnące miasto króla Priama, odkryto aż dziewięć warstw ruin starożytnych miast, pochodzących z różnych epok. Dwie najstarsze, datowane na 3000 i 2500 lat miały charakter obronny i zostały zniszczone przez pożar. Uważa się, że największy rozkwit Troja osiągnęła ok. 1300 r. p.n.e., i to jej pozostałości identyfikuje się jako szczątki zagadkowego miasta opisanego w Iliadzie. Po długim okresie zastoju, ok. 700 r. n.e., w miejscu dawnej osady zbudowano małą wioskę. Potem nastąpił powolny, ale ciągły upadek miasta, aż do jego całkowitego zniknięcia ok. V. w. n.e.

Dziś każdego przyjeżdżającego do Troi turystę wita olbrzymi, drewniany, i dość kiczowaty koń Ruiny zaskakują swymi skromnymi rozmiarami

             Dziś każdego przyjeżdżającego do Troi turystę wita olbrzymi, drewniany, i dość kiczowaty koń. Można wejść do jego brzucha po drewnianych schodach i przez małe okienka zobaczyć to, co pozostało z legendarnego miasta. Morze cofnęło się i Troja pozostała samotna wśród pól, na suchej równinie. Ruiny zaskakują swymi skromnymi rozmiarami. Uroda ruin nie jest niestety tak wielka jak mity ...może chociaż morski wiatr wieje dziś jeszcze tak samo mocno, jak wtedy, gdy Homer wędrował po greckich miastach, śpiewając o latach chwały i upadku Troi Zamiast potężnej twierdzy widzim resztki zabudowań, ledwo wystające ponad kołyszące się na wietrze trawy. Uroda ruin nie jest niestety tak wielka jak mity, związane z tym miejscem, ale może chociaż morski wiatr wieje dziś jeszcze tak samo mocno, jak wtedy, gdy Homer wędrował po greckich miastach, śpiewając o latach chwały i upadku Troi.

             Niedaleko od starożytnej Troi, na skalistym wybrzeżu, na wprost greckiej wyspy Lesbos, rozciągają się ruiny starożytnego miasta Assos. W starożytności Assos było kwitnącym ośrodkiem kulturalnym, a także centrum rozwoju myśli filozoficznej, dzięki działalności Arystotelesa, który mieszkał tutaj przez kilka lat. Do naszych czasów z tej dumnej przeszłości przetrwały ruiny teatru, potężnych murów obronnych i świątyni Ateny, po której pozostało zaledwie kilka kolumn i porozrzucanych wokół kamiennych bloków. ...wspiąć się do samotnych kolumn... Świątynia znajdowała się na górującym nad miastem Akropolu, i nie jest łatwo w śródziemnomorskim słońcu wspiąć się do samotnych kolumn. Kręta droga prowadząca do ruin kryje niejedną niespodziankę: za zakrętem leżały w pyle dojrzałe migdały, a wśród kamiennych domostw trafiliśmy prosto na plan filmu o tureckim Robin Hoodzie.

...turecki bohater ludowy potrafił łokciem zabić przeciwnika w stalowej zbroi ...              Nie wypowiadając się krytycznie na temat tureckiej kinematografii – ubawić się można było setnie: turecki bohater ludowy potrafił łokciem zabić przeciwnika w stalowej zbroi (nie łamiąc przy tym łokcia), ubrani w stroje z epoki statyści mieli na nogach chińskie trampki i bardzo nieudolnie odgrywali sceny walki – najczęściej padali jak muchy już na sam widok okrwawionego miecza, zanim nieszczęsny długowłosy Robin zdążył nim machnąć.

...Assos - malutkie miasteczko, przycupnięte na zboczu wśród oliwnych gajów ... ...z przycumowanymi rybackimi łódkami ...posiadające urokliwy porcik...              Spod antycznych kolumn można zobaczyć współczesne Assos - malutkie miasteczko, przycupnięte na zboczu wśród oliwnych gajów, falujących na wietrze żółtych, suchych łąk i skał. Miasteczko posiadające urokliwy porcik. Wydaje się, że niewiele ma wspólnego z ośrodkiem kulturalnym i filozoficznym sprzed wieków. Choć zapewne woda w morzu ma ten sam co przed wiekami niesamowity, turkusowy odcień, widać biały piasek i kamienie na dnie, być może tak stare, jak wyciosana w białym kamieniu antyczna kolumna.


powrót