Justyna i Rafał

Tekst: Justyna Polony-Poluk

Zdjęcia: Rafał Poluk, Justyna Polony-Poluk

WĘDRÓWKA GRECKIMI ŚLADAMI PO TURCJI

cz. V

ASPENDOS I SIDE


 

Jeśli historia starżytna to oczywiście teatr...a jeśli teatr to i maski

            Droga wiodąca szlakiem greckich śladów w Turcji prowadzi nas wzdłuż wybrzeża, pośród malowniczych, szmaragdowych zatoczek i piaszczystych plaż aż do miejsca, gdzie wprost do morza schodzą białe stoki gór Tarsus. W tej okolicy nawet największy wielbiciel historii starożytnej i antycznych ruin zaczyna dostrzegać uroki współczesnej Turcji.

            

Turecka Riwiera kusi przejrzystą wodą, (w której czyhają jeżowce - ale z brzegu tego nie widać), nagrzanym piaskiem i chłodnym powiewem od morza. ...w wąskich uliczkach kurortów... W bezpośrednim sąsiedztwie plaży zaczyna kusić miejscowy przemysł turystyczny - niezliczone sklepiki z pamiątkami, kafejki, restauracje z przysmakami miejscowej kuchni. W wąskich uliczkach kurortów roznoszą się smakowite zapachy pieczonego na pionowym rożnie baraniego mięsa na kebab, smażonych bakłażanów i wypiekanych w przysadzistych piecach chlebków pita. Bar serwujący wprost na ulicę takie gorące chlebki z pieczonym mięsem, pomidorami, cebulą i ostrym sosem to typowy turecki fast food. Pełno jest też sprzedawców lodów, którzy nawołując klientów biją długimi szpatułami do lodów w girlandy dzwonków. A jeśli chodzi o handel - wszędzie oczywiście można kupić oryginalne tureckie dywany i niebieskie oczy proroka, które służą jako amulet "od wszystkiego". Greckie kolumny przypominają nam o celu wędrówki ...podobizna boga płodności Priapusa...(foto Marek Eminowicz) Czasami można odnieść wrażenie, że wszechobecne oczy proroka śledzą nas z talerzy, szufladek, breloczków zawieszonych w pękach na ścianach sklepów. Nie umkniemy też przed groteskową podobizną boga płodności Priapusa z nieproporcjonalnie wielkim atrybutem męskości, który budzi śmiech, zakłopotanie lub zgorszenie, ale podobno zadziwiająco dobrze się sprzedaje. Wszechobecne na każdym straganie statuetki antycznych bogiń i gipsowe odlewy greckich kolumn przypominają nam o celu wędrówki - greckich śladach w Azji Mniejszej. W tej przepięknej okolicy również ich nie brakuje.

wodospad na rzece Manavgat - 'duma'miejscowych

            Niedaleko w głąb lądu, w pobliżu niewielkiego wodospadu na rzece Manavgat, z którego tubylcy są niesłychanie dumni, na stokach dwóch wzgórz znajdują się ruiny starożytnego Aspendos. Do dziś z wielkich miejskich budowli, agory i bazyliki pozostało niewiele. Ale tuż za miastem można jeszcze oglądać pozostałości akweduktu, który w czasach rzymskich zaopatrywał Aspendos w wodę, przesyłając ją na odległość dwudziestu kilometrów. Przęsła akweduktu wyłaniające się spoza drzew nie są jednak jedynym powodem dla którego warto odwiedzić Aspendos. Naprawdę trzeba tu przyjechać ze względu na antyczny teatr.

Amfiteatr w Aspendos - widok ogólny

Jest on najlepiej zachowanym teatrem w całej Turcji, uważanym za najpiękniejszy starożytny amfiteatr na świecie. Miejscowi przewodnicy po Aspendos opowiadają romantyczną historię budowy teatru oraz akweduktu. Podobno dawno, dawno temu, władca Aspendos miał córkę o wyjątkowej urodzie. O względy panny zabiegało wielu konkurentów, a między nimi znalazło się także dwóch architektów. Król postanowił wydać ją za mąż za tego, który szybciej wykona piękniejszą budowlę. Obaj zakochani architekci zabrali się do pracy i jednocześnie ukończyli dwie budowle o wielkim znaczeniu dla miasta: teatr i akwedukt.

Amfiteatr w Aspendos - widok na scenę

Władca Aspendos stanął przed nie lada problemem, gdyż podobały mu się oba dzieła, a córkę miał tylko jedną. Wreszcie uznał, że jedynym sprawiedliwym wyjściem będzie podzielić córkę na dwoje. Twórca akweduktu zaakceptował wyrok, lecz drugi architekt wolał całkowicie zrzec się ukochanej na rzecz rywala. W ten sposób władca przekonał się, że przyszły zięć nie tylko jest uzdolnionym architektem, którego prace będą chlubą Aspendos, ale byłby również dobrym mężem dla jego córki i oddał mu ją za żonę. Dzisiaj władca Aspendos zapewne nie przeżywałby żadnych rozterek, gdyż amfiteatr przewyższa urodą nie tylko pobliski akwedukt, ale też wiele innych starożytnych zabytków. Doskonały stan, w jakim się zachował do naszych czasów, nie jest jednak zasługą uczucia, jakie w niego włożył architekt, ale doskonałej jakości budulca, a także historii, która potraktowała go łaskawie.

            Gdy przekraczamy bramę w wielojęzycznym tłumie i stajemy w pełnym słońcu w miejscu, gdzie kiedyś była scena, doświadczamy całkiem niezwykłego uczucia.

Amfiteatr w Aspendos - wnętrze - kamienne rzędy widowni

Kamienne rzędy widowni są puste, ale powoli zaczynają się zapełniać kolorowo ubranymi postaciami, atmosfera robi się jak przed spektaklem. Gwar głośnych rozmów odbija się zwielokrotnionym echem od arkadowego zwieńczenia widowni, tłok przy sklepiku z pamiątkami przywodzi na myśl kolejkę do teatralnej szatni, przeszłość przenika się z teraźniejszością.

Amfiteatr w Side

            W sąsiedztwie Aspendos znajduje się jeszcze jedno miejsce, które warto odwiedzić - to niegdysiejszy znaczący port i kwitnący ośrodek Amfiteatr w Side - ruiny wnętrza handlowy, a dziś urokliwy kurort - Side. W starożytności miasto zaistniało głównie dzięki piractwu i poprzez handel niewolnicami: podobno tutejsze niewolnice słynęły z urody aż po Syrię.

Pozostałość po amfiteatrze w Side - widok z zewnątrz Side, ruiny świątyni Apollina pozostałe po trzęsieniach ziemi

Kilkakrotne trzęsienia ziemi były interpretowane jako kara boska za hulaszczy tryb życia mieszkańców, ale pomimo tych klęsk i niszczycielskich najazdów Arabów, Side zachowało do dzisiaj większość swoich antycznych budowli. Imponujący teatr wznosi się na płaskim terenie, otoczony turecką wioską. Na wybrzeżu, przy pięknej, piaszczystej plaży znajduje się pięć wyniosłych, samotnych kolumn, jakie pozostały z antycznej świątyni Apollina.

Pozostałość po amfiteatrze w Side - widok z zewnątrz Amfiteatr w Side - ruiny wnętrza

Nowoczesne oblicze miasta to niskie, urokliwe domki z drewna, romantyczne kawiarniane ogródki i sklepiki z pamiątkami. Uliczki Side na dobre zaczynają tętnić życiem wieczorem - wszystkie knajpki serwujące specjały tureckiej i śródziemnomorskiej kuchni wypełniają się do ostatniego miejsca.

...angażując w taniec brzucha wszystkich gości...

            W wielu lokalach można podziwiać śliczne, egzotyczne tancerki, w powiewnych, wyszywanych cekinami szatkach. Ten widok zawsze elektryzuje turystów, co skwapliwie wykorzystują tancerki, angażując w taniec brzucha wszystkich gości - a najchętniej gości płci męskiej. Wspólne tańce, klaskanie i rytmiczne potrząsanie kastanietami oczywiście zmierza do jednego - aby turyści sięgnęli głębiej do portfela. Niekiedy dopiero przy płaceniu rachunku okazuje się, że współcześni mieszkańcy Side wiele odziedziczyli po przodkach piratach, łupiących bezlitośnie okolicę. ...o wędrówce będą nam przypominać zdjęcia w objęciach tancerki o egzotycznej urodzie..Zakosztowanie uroków współczesnej Turcji, niejako przy okazji zwiedzania ruin greckiego imperium, jest mimo wszystko warte swojej ceny. Kiedy zapomnimy już o antycznych kolumnach i majestatycznych amfiteatrach, o wędrówce ich śladami będą nam przypominać zdjęcia w objęciach tancerki o egzotycznej urodzie, kiczowate, prawie starożytne statuetki lub nieprzyzwoity Priapus, no i oczywiście niebieskie oczy proroka, które będą nas strzegły "od wszystkiego" w każdej następnej dalekiej podróży.


powrót